Świąteczne marzenie – Amanda Prowse

Megan nie miała lekkiego życia. Wędrująca od jednej do drugiej rodziny zastępczej, obiecała sobie, że jej malutki synek będzie miał zupełnie inne dzieciństwo niż ona. Kobieta wydaje się być całkiem szczęśliwa, choć u jej boku ewidentnie brakuje ojca chłopca. Zamiast niego jest kilka życzliwych osób, które kochają ją i budują jej prawdziwą rodzinę. Gdy Megan decyduje się na służbowy wyjazd do Nowego Jorku, nie wie jeszcze, że architekt z którym współpracuje jej firma, przewróci jej życie do góry nogami. Czy jednak będzie to pozytywny przewrót?

Cudowny świąteczny klimat

Amanda Prowse wie, jak budować bożonarodzeniowy klimat. Gdy czytałam Świąteczne marzenie, dekoracje, zapachy i emocje dosłownie wylewały się z każdej strony. Zastanawiałam się przez chwilę czy nie poszło to w nazbyt skrajna stronę, ale nie. Wszystko to opisane zostało ze smakiem i wyczuciem, na tyle dobrze by czytelnik poczuł magię świąt i na tyle estetycznie, by go nie zmęczyć. Nawet gdy czyta się książkę w środku lata 😉

Irytująca bohaterka

Napisana zgrabnie i z niezwykłą lekkością sprawiła, że wlazłam do życia bohaterki i siedziałam tam z radością, jakbym faktycznie była częścią wydarzeń i uczestniczyła w nich. Niestety Megan ma swoje wady i to naprawdę dla mnie irytujące. Ona przeprasza dosłownie za to, że żyje. Czuje się szczęśliwa? Oj, przepraszam. Robi coś coś fajnego dla samej siebie? No nie, jak tak może?! I tak przez całą książkę. A co lepsze, ona doskonale zdaje sobie sprawę, że nie powinna tak robić, ale skoro masochistyczne zachowania są wygodniejsze, to po co zmieniać cokolwiek?

Urocze przepychanki

Podobało mi się umiejętnie wplecione w dialogi bohaterów przepychanki, który kraj lepszy: USA czy Anglia. Przy okazji autorka zapoznała mnie z typowymi dla tych krajów zwyczajami i potrawami świątecznymi, których w Polsce nie ma.

Wątek romantyczny

Ogromny plus dla autorki, że wątek romantyczny rozbiła na części pierwsze i poprowadziła nas po schodkach pojedynczo, nie przeskakując po dwa stopnie (jak to miało miejsce w książce Marcie Steele pt,. “Druga szansa”). Miałam czas, by poznać bohaterów, by obserwować jak się do siebie zbliżają, jak od siebie odskakują. Mogłam poczuć ich emocje, wczuć się w sytuację i docenić piękno tej książki. A jest to opowieść napisana w taki sposób, że po jej przeczytaniu wyraźnie czułam, że miałam na tę książkę wielką ochotę, wciągnęła mnie i dlatego przeczytałam ją w zaledwie kilka godzin.

Jeśli macie ochotę na ciepłą, bardzo klimatyczną w strefie Bożego Narodzenia opowieść o miłości (nie tylko tej damsko-męskiej), przyjaźni i nadziei, zdecydowanie polecam sięgnąć po Świąteczne marzenie.

PREMIERA: 22.11.2017r.
Tytuł: Świąteczne marzenie
Autor: Amanda Prowse
Ilość stron: 332
Cena okładkowa: 36,90zł
Wydawnictwo: Kobiece
Kategoria:  romans, powieść świąteczna, powieść obyczajowa
Moja ocena : 4/5

W ocenie końcowej odjęłam jeden punkt. Książkę czytałam latem tego roku. Niestety nie byłam w stanie sobie przypomnieć o czym była, ani jak mi się podobała, dopóki nie przeczytałam tej mojej recenzji. Nawet opis z okładki niewiele mi pomógł. Niestety nie zapadła mi w pamięć, a to jednak ma dla mnie znaczenie czy jestem w stanie o tej książce porozmawiać pół roku później czy muszę zarówno rozmówcę, jak i nawet samą siebie odsyłać do swojego bloga, bo nie wiem: podobała mi się czy nie? A jeśli tak, to dlaczego?