Present Perfect- Alison G. Bailey

Uwielbiam wątki romantyczne, stawiam je na pierwszym miejscu w rankingu ulubionych kategorii. A gdzie może być lepszy wątek niż w powieści opowiadającej o przyjaźni, według większości osób, praktycznie niemożliwej? W dodatku książka miała poruszać temat friendzone, o którym szczególnie lubię czytać. Nie mogłam po nią nie sięgnąć!

Zacznę od głównej bohaterki. Amanda całą swoją osobą przypomina mi o jednym. Głupotą w życiu warto kierować się tylko i wyłącznie wtedy, gdy ponad wszystko cenimy masochizm. Uroczym wstępem do tego masochizmu jest dla mnie scena, gdy chłopak pyta Amandę czy ma iść na randkę z inną, czy ona ma coś przeciwko, a ta beztrosko zaciska zęby i przytakuje, bo to przecież łatwiejsze niż szczerość!

Może i łatwo tak się mówi z perspektywy trzeciej osoby, ale litości. Oboje wolni, znają się jak łyse konie, a ona wymyśla jakieś kosmiczne teorie, na które on może zareagować już tylko lekkim, pobłażliwym uśmiechem. Lub nerwami. Bo co mu pozostaje?

Noah jest fajnym chłopakiem i przede wszystkim naprawdę inteligentnym. Jego przyjaciółka idiotką. Łagodniejszego określenia dla niej niestety nie znajduję. Najgorsze, że ona robi sobie krzywdę na własne życzenie!

Autorce nie można jednak zarzucić braku konsekwencji. Kreując postać Amandy, wciąż trzymała się tych cech, którymi postanowiła obdarzyć ją od samego początku. Mimo to bohaterka nie była przewidywalna i wciąż potrafiła mnie zaskoczyć kolejnym zagraniem, od którego włos się jeżył i krew tężała. Dodajmy jeszcze do tego dziwne, nieosiągalne ideały, które siedziały w jej głowie i były przyczyną krzywdzenia przyjaciela. No szlag mnie trafiał!

Jednak w pewnym momencie przeszłam przez niewidzialną barierę i zamiast dalej psioczyć na Amandę, zadziało się ze mną coś niesamowitego. To taki niespodziewany zwrot nie tyle akcji, co emocji w czytelniku. Nerwy odchodzą na rzecz wszechogarniającego lęku wymieszanego z żalem.

Takiej gry na emocjach naprawdę dawno nie przeżyłam! Present Perfect rozbiło mnie na drobne kawałeczki, przez co naprawdę ciężko było mi uporać się z myślami. Zimne dłonie, drżenie w sercu i duszący ucisk w gardle to tylko cześć tego, co ta książka ze mną zrobiła. Tylko trzy razy czytałam ją w tym roku. Za każdym razem płakałam. Jak mnie przez większość czasu wkurzała, tak ją uwielbiam.

Autorka świetnie radzi sobie z budowaniem tego, co kłębi się w głowie Amandy. Choć chcielibyśmy się na nią wściekać, to nie możemy powiedzieć: zupełnie jej nie rozumiem! Bo Amanda dokładnie przekazuje nam swoje myśli, uczucia. Odkrywa przed nami ten niewidzialny motor, który napędza jej działania. Mimo to nie potrafiłam się do tej dziewczyny uśmiechnąć aż do końca. Czas, który zmarnowała sobie i Noahowi to coś, z czym ciężko się pogodzić.

Myślałam, że będzie to taka lekka opowiastka, gdzie nastolatka albo w końcu przejrzy na oczy, albo będzie do końca wyrzucać sobie swoją głupotę. Nic z tych rzeczy. Nie jest to typowa historia o dwójce przyjaciół, którym nagle stanęła na drodze miłość. Książka zaskakuje, momentami szokuje. Nie sposób się od niej oderwać aż do ostatniej strony, a o emocjach, jakie mi zafundowała, długo nie mogłam zapomnieć. Natomiast o opisanej tu historii… w ogóle jeszcze nie potrafię zapomnieć. A to już prawie rok, gdy sięgnęłam po nią pierwszy raz.

PREMIERA: 22.02.2018r.
Tytuł: Present Perfect
Autor: Alison G. Bailey
Ilość stron: 417
Cena okładkowa: 38,90zł
Wydawnictwo: NieZwykle
Kategoria: young adult, romans
Moja ocena : 6/5