Raj na kredyt- Krystyna Bezubik

Jest to opowieść o kobiecie, która pracuje jako nauczycielka, a dodatkowo chce zrobić doktorat.

W szkole ten pomysł nie spotyka się z przychylnością, bo przecież to wymaga czasu, bo lepiej, by całkowicie poświęciła się swojej pracy, a nie robiła coś dla siebie. Ta jednak idzie w zaparte, nieświadoma tego, co czeka na nią w podróży ku spełnieniu marzenia.

Raj na kredyt to proza poetycka. Zdania są krótkie, często bezpodmiotowe, a nawet jednowyrazowe. Na każdym kroku spotykam umiejętną grę słów. Zamiast zwykłego określenia: koniec przerwy, dzwonek na lekcję, Krysia zręcznie bawi się słowami:

„Gwar. Za chwilę wniknie w ściany i zniknie na czterdzieści pięć minut.” (str. 24)

To sprawia, że wszystkimi zmysłami odczuwam daną sytuację. Wspomniany gwar rozbrzmiewa w mojej głowie, wyobrażam sobie te tłumy uczniów na korytarzu, a po chwili cisza. Spokój i zamknięte drzwi do klas, w których zaczynają się lekcje. Zupełnie jakbym stała na tym korytarzu. Moja wyobraźnia szaleje, mając pole do popisu.

Szczególną uwagę zwróciłam na bardzo przyjemną interpunkcję. Z głupimi przecinkami, kropkami czy myślnikami rzadko kto nie ma problemu (sama się przy nich wściekam), a tutaj te wszystkie znaczki odpowiednio tonują i porządkują tekst.

To nie jest szybka lektura do poduszki. Czasem trzeba się zatrzymać i zastanowić nad treścią, zwłaszcza, że Krysia rzuca takie spojrzenie na otaczającą rzeczywistość, jakiego na pewno każdy z nas choć raz doświadczył. Ja tak mam, gdy nagle rozglądam się wokół siebie i zastanawiam się jakim cudem jest życie. Jak to się dzieje, że patrzę na coś, mogę tego dotknąć. Czy dany przedmiot naprawdę tu jest i jak to możliwe, że to wszystko mnie otacza i istnieje? Prawie namacalnie czuję wtedy każdą sekundę, która właśnie wybija. Dla mnie to historia o życiu opowiedziana tak, by otworzyć nam umysł na rzeczy i osoby, które nas otaczają (niekoniecznie widoczne gołym okiem). A także na nasze prywatne cele. Sposób ich realizacji i sam punkt dotarcia do nich. Stań. Rozejrzyj się.

Krysia materializuje to, co materialne nie jest. W zależności od charakteru i emocji nadaje temu odpowiedni kształt, kolor i stan skupienia. Lęki, które kryją się gdzieś z tyłu głowy, wychodzą na światło dzienne. Czy to wytwory wyobraźni bohaterki? Oczywiście! Ale kto z nas nie plącze się we własnych myślach, zwłaszcza gdy w jego życiu dzieje się coś ważnego i/lub problematycznego?

Znalazłam tu sporo odniesień do Biblii, a także jedno do Lokomotywy J. Tuwima. Te zabiegi powodują, że dzieło ma wymiar bardziej duchowy niż fizyczny. Autorka dedykuje je głównie kobietom powyżej 30. roku życia, które dojrzewają do potrzeby zmiany (tak określiła to w czasie premiery na Targach Książki w Białystoku). Myślę, że bohaterka książki i jej partner dają nam również swego rodzaju kierunkowskaz w kwestii czynienia tych upragnionych zmian.

Jak zakończyła się historia nauczycielki? Co wydarzyło się po zdobyciu doktoratu? Tego dowiecie się po lekturze Raju na kredyt. Ja chodziłam cały dzień i analizowałam sam tytuł. Potem uznałam, że powinnam popatrzeć na siebie i swoje cele. Dokładnie je zweryfikować. I pomyśleć, jak przestać żyć marzeniami „na kredyt” ?

Myślałam, że może mi ten tytuł nie podejdzie. Bałam się, że ostatecznie będzie ciężko i nieciekawie. Ale znów się przekonałam, że jednak uwielbiam twórczość Krysi Bezubik!

Przy zakupie książki otrzymacie m.in. urocze skrzydełka na długopis 🙂 Przed zakupem można przeczytać również darmowy fragment, tutaj —> KLIK. (znajdziecie go po prawej stronie tuż nad patronami medialnymi)

PREMIERA: 23.04.2017r.
Tytuł: Raj na kredyt
Autor: Krystyna Bezubik
Ilość stron: 96
Wydawnictwo: Studio Wydawnicze Suit77

Za możliwość lektury i przy tym ciekawe przemyślenia serdecznie dziękuję autorce.