Dinah Jefferies- Córka handlarza jedwabiem

Nicole jest pół Francuzką, pół Wietnamką, a w dodatku pół sierotą.

Jej starsza siostra wydaje się być tą rozsądniejsza i to właśnie ona ma zarządzać całą firmą ojca dziewczyn, gdy ten zaczyna pracę u gubernatora. Nicole tymczasem otrzymuje skromny sklepik z jedwabiem, który wymaga wskrzeszenia. 

Początkowa niechęć do sklepu powoli przeradza się w zaangażowanie i miłość. Nicole poznaje też dwóch mężczyzn, którzy budzą jej zainteresowanie. Tran  jest Wietnamczykiem, a Mark Amerykaninem. Gdzieś w oddali trwa wojna między Wietnamem i Francją. Ojciec i starsza siostra robią wszystko, by dziewczyna nie wiedziała co się dzieje wokół, a Tran próbuje wciągnąć ją w wir wojny. Oczywiście najlepiej, by walczyła dla tych, których wspiera mężczyzna. Ona sama nie wie czy czuje się bardziej Wietnamką czy Francuzką, nie ma pojęcia jak odnaleźć się w tej sytuacji, a każdego dnia uświadamia sobie coraz bardziej, że nikomu, nawet własnej rodzinie nie może ufać. A może zwłaszcza rodzinie? Akcja dzieje się w latach 50. XX wieku. My już wiemy, jaki jest finał tamtych wydarzeń. A jak potoczą się losy bohaterki i jej bliskich?

Na początku książki zostały umieszczone wydarzenia w porządku chronologicznym od roku 1797, aż do 1975r. Od dawna wiem, że daty, które na lekcjach historii musiałam ‘kuć na blachę’, teraz zapisują się w mojej wyobraźni dzięki powieściom. Możliwość podzielenia przeżyć bohaterów, opis świata przedstawionego sprawiają, że zapamiętanie jakiegoś wycinka w dziejach historii ludzkości jest łatwe, a zrozumienie, co tam się działo, przychodzi naturalnie i można poukładać sobie to w głowie bez problemu. A na lekcjach historii wcale takie łatwe to nie było… Tym bardziej doceniam takie zabiegi w tytułach, po które sięgam.

Powieść jest pełna sekretów między bohaterami, niewyjaśnionych problemów i różnych zwrotów akcji, które wciągają w przygodę i angażują Czytelnika emocjonalnie. Dużo się dzieje i dzięki temu nie nudziłam się ani przez chwilę.

Były momenty, gdy główna bohaterka po prostu mnie irytowała. Wydaje się być głupiutką, naiwną nastolatką, która naprawdę nie ma jakiegokolwiek pojęcia o życiu. Momentami zachowuje się jak rozkapryszona panna. Zazdrosna o siostrę: a to siostra dostaje lepszą ofertę od ojca, a to siostra ma lepszą suknię. Dziewczyna nie szanuje cudzej prywatności, bez skrupułów grzebie w pokoju siostry, byle tylko dowiedzieć się, jaką suknię tamta założy na bal. Oczywiście ona zamówi sobie podobną, tylko ładniejszą! Można by powiedzieć, że tamta sobie na to zasłużyła tym, jak całe życie traktowała Nicole, jednak nie będę bronić ani jednej, ani drugiej. Bo obie mają to i owo na sumieniu.

Nie do końca rozumiem, czy autorka zrobiła to specjalnie, ale odniosłam wrażenie, jakby dialogi sprawiały jej trudność. Chwilami miałam wrażenie, że książka była pisana przez dwie, różne osoby. Jedna cudownie radzi sobie z opisem świata przedstawionego i budowaniem napięcia rosnącego w miarę eskalacji zdarzeń. To po prostu magia!

Niestety druga osoba tworzy dialogi. Sprawiają wrażenie sztucznych, trochę jakby tworzonych na siłę. Chwilami psują efekt danej sytuacji. Z drugiej strony zastanawiam się czy tymi właśnie dialogami, autorka nie próbowała oddać młodzieńczej beztroski i naiwności bohaterki? Jeśli taki był jej cel, to z pewnością go osiągnęła.

Dzięki tej powieści poznałam kolejny fragment historii, o którym do tej pory jakoś nie myślałam. Przeżyłam tu miłość, śmierć, strach i codzienność tamtych ludzi. Byłam świadkiem walki nie tylko między różnymi narodami, ale także walki między dwiema dziewczynami, które łączy chyba jedynie drzewo genealogiczne. To wszystko sprawia, że książka wywarła na mnie całkiem niezłe wrażenie i chętnie polecę ją każdemu, kto gustuje w literaturze obyczajowej z wątkiem romantycznym na tle historycznym.

PREMIERA: 09.11.2016r.

Tytuł: „Córka handlarza jedwabiem”

Autor: Dinah Jefferies

Ilość stron: 416

Wydawnictwo: HarperCollins

Moja ocena : 8/10

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins.