Tata w budowie- Tomasz Bułhak

Mam znajomego, który przypadkiem jest grafikiem i który (ku mej radości) lubi czytać książki. Ostatnio odkryłam, że ma dość specyficzne podejście do wybieranych tytułów, może to też jego zboczenie zawodowe.

On decyduje czy przeczyta książkę… głównie po okładce. Jeśli graficznie wpada mu w oko, podoba się lub go intryguje- zabiera się za lekturę. I tak książki, które dla faceta powinny być genialne, on omija z daleka- bo okładka do bani. Z kolei książki, które mu podtykam pod nos średnio przekonana czy go zachwycą- on bierze, bo okładka świetna. WTF?

Gdy zobaczył ten tytuł, nie dość, że chciał ją przeczytać, to nawet zaproponował odkupienie jej ode mnie. Cóż, macie opinię grafika odnośnie okładki. Mnie urzekł tytuł, okładka jakoś obeszła bokiem. Ale co ja się tam znam na budowie linii i kolorów…

Książka to zbiór felietonów o perypetiach pana Tomasza w nowej roli, jaką mu życie przyniosło- roli ojca. Każdy felieton opowiada o innym zagadnieniu czy problemie, z jakim muszą zmierzyć się świeżo upieczeni rodzice.

Wszystko z męskiego punktu widzenia, co jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, bo do tej pory w tej tematyce, czytałam jedynie blogi mam. Jak mózg mężczyzny odbiera to, co z noworodkiem związane? Jak mężczyzna potrafi sobie poradzić w danej sytuacji? A przede wszystkim: na co trzeba się przygotować i na co nigdy w życiu nie da rady się przygotować, bo plany planami, a życie swoją drogą?

Styl autora należy do tych najbardziej przeze mnie lubianych. Nie zabraknie humoru, więc też i podbramkowych sytuacji, które doprowadzają zrozpaczonego tatę do granic zdrowego rozsądku.

„Zaparkowaliśmy wózek w Rucoli na Miodowej, gdzie przewinięcie Zu zachwiało gospodarką wodną mojego organizmu- wypociłem ze dwa litry.” (str. 74)

Pan Tomasz często próbował postawić się w sytuacji swojej maleńkiej córeczki i to wyszło mu rewelacyjnie. Komentarze, którymi raczy Czytelnika, po prostu obezwładniają, a człowiek zdaje sobie sprawę, że spojrzenie dorosłego na świat nie ma nic wspólnego ze spojrzeniem na dokładnie ten sam świat takiego maleństwa. Tam, gdzie dla nas wszystko jest oczywiste i takie normalne, dla dziecka jest to coś absolutnie nowego, nieznanego, czasem powodującego lęk, czasem zaciekawienie.

„Jak koń, który mimo tego, że jest wielkim zwierzęciem, potrafi się spłoszyć z powodu foliowej torebki wiszącej na gałęzi, tak Zu boi się rzeczy dla nas zupełnie niestrasznych. Ostatnio boi się szafy. Szafa, nie muszę dodawać, nie zachowuje się specjalnie agresywnie. W ogóle się nie zachowuje, jak to szafa, stoi i tyle.” (str. 104).

Cała książka opatrzona jest ilustracjami, graficznymi napisami oraz wściekle zielonym tłem (na niektórych stronach).

Tata w budowie to swego rodzaju pamiętnik mężczyzny o jego początkach bycia ojcem. Mnie, jako osobę bezdzietną spotkało tu wiele zaskakujących sytuacji, a ku mej radości również sporo szczerych wyjaśnień. Myślę, że jest to fajna, a nawet przydatna lektura dla tych, którzy oczekują na powiększenie rodziny, a także dla tych, którzy jeszcze nie są na to gotowi. Nie jest to typowy poradnik jak być tatą. To taki pamiętnik mężczyzny, który tatą został i po prostu spisał swoje wrażenia, spostrzeżenia i przygody w luźnym, pozytywnym stylu.

PREMIERA: 16.03.2016r.
Tytuł: Tata w budowie
Autor: Tomasz Bułhak
Ilość stron: 215
Cena okładkowa: 39,90 zł
Wydawnictwo: Albatros
Kategoria: zbiór felietonów w temacie rodzicielstwa
Moja ocena : 5/5