Kobiety ciężkich obyczajów- N. Socha

Oto kolejna z serii Matki czyli córki, książka autorstwa Nataszy Sochy.

Jak wiecie, dwie pierwsze części totalnie zdobyły moje serce, rozłożyły mnie swoim humorem na łopatki i utwierdziły w przekonaniu, że książki tej autorki są warte czasu, jaki na nie poświęcam. Czasu niespecjalnie zresztą długiego, bo siadając do lektury, ciężko się od niej oderwać. Tia… Czytam, aż literki się skończą ?

Tak było do tej pory. Trzecia i ostatnia (jak dotąd) część przygód o Kalinie i jej rodzinie różni się od dwóch poprzednich, a ja do tej recenzji zbierałam się ponad miesiąc. Książkę przeczytałam już dawno, ale wiele razy do niej wracałam. Choć nie wciągnęła mnie tak, jak tamte wcześniejsze tytuły, to zawiera inny, silny przekaz. Ale o nim za chwilę.

Przede wszystkim Kobiety ciężkich obyczajów skupia się głównie na córce Kaliny. Jej dzieje przeplatają się z dziejami babki, po której dziewczyna odziedziczyła podejście do mężczyzn. Cofamy się w czasie, by poznać historię tej rodziny, głęboko skrywane przed teraźniejszością tajemnice.

Kira jest młodą, piękną kobietą, doskonale świadomą swoich atutów. Mężczyźni ją uwielbiają, praca zarobkowa nie jest ciężka i jedynie dom stanął na głowie, bo matka zwariowała i po raz kolejny wpakowała swoje ręce w pieluchy. Żal do mamy przeplata się tu z wyrachowaniem w stosunku do mężczyzn, a gdzieś w oddali majaczy coraz wyraźniejsza tęsknota za prawdziwą miłością. Czy jednak jest ona dziewczynie pisana?

Nie od dzisiaj wiadomo, że psy są dużo bardziej stabilne emocjonalnie niż odepchnięci kochankowie. (str. 94)

O życiu prababki nie chciałabym tu pisać, żeby nie popsuć Wam elementu zaskoczenia. Jej historia na pewno nie jest różowa i godna pozazdroszczenia. Ale jest trudna i życiowa, a autorka doskonale wczuła się w ten świat, w którym reguły nie do końca są takie jasne, jakby się wydawało. Natomiast wiele z zachowania dość mocno irytującej w części pierwszej Konstancji, stało się dla mnie jasne dopiero tutaj. I niestety rozumiem tę kobietę i przyznaję jej po części rację. Miłość jest trudna, a matka matce nierówna.

Niestety bardzo brakuje mi tu humoru, który okraszał dwa wcześniejsze tytuły. Wiem, że nie wszędzie i nie zawsze można pożartować. Ale przyzwyczaiłam się do tych wstawek doprowadzających mnie do szczerego, głębokiego śmiechu i ciągle ich wyczekiwałam.

Kiry nie polubiłam. Nie lubiłam jej w poprzednich częściach, nie polubiłam jej tu, gdy uwaga skupiała się głównie na niej. Kalina i Kosma to zdecydowanie wciąż moi faworyci. Ale coś mnie zastanawia. Czy naprawdę każdy z nas nosi  na sobie przeznaczenie podyktowane przez przeszłość i decyzje naszych przodków? Czy ich decyzje odbijają się na nas w jakikolwiek sposób? A jeśli tak, to czy musi tak być? Czy można uciec przeznaczeniu?

Matki czyli córki pokazuje z jakimi problemami borykają się kobiety należące do różnych pokoleń, a jednak żyjące razem. Ich podejście do życia, sposób myślenia, ustosunkowanie się do kwestii miłości pod różnymi postaciami. Nam zwracają uwagę na konieczność spojrzenia na bliskie nam kobiety. Nasze córki, matki, babki. Co je boli? Jakie są powody ich zachowań? Co w życiu przeszły? Czy możemy uczyć się na ich doświadczeniu? Jak może patrzeć na pojawienie się młodszego rodzeństwa dorosła już dziewczyna?

Życie jest wielką niespodzianką i te niespodzianki wybitnie kształtują fabułę. Do tego autorka ma cudowny, lekki styl. Właśnie dzięki takim pisarkom współczesna literatura polska jest naprawdę godna uwagi. Ja oczywiście mam w planach dalszą przygodę z twórczością Pani Sochy, zwłaszcza w poszukiwaniu tak ukochanego przeze mnie jej humorystycznego stylu 🙂

Można przeczytać tylko jedną część, bez znajomości poprzednich. Ale uważam, że warto chwycić za wszystkie trzy. Jeśli to planujecie, a nie znacie żadnej z nich- zaopatrzcie się od razu we wszystkie. Bo gdy przeczytacie jedną, będziecie chciały natychmiast chwycić kolejną. Znajoma pożyczyła ode mnie jakiś czas temu Hormonię. Ostatnio w rozmowie przyznała się, że kupiła sobie wszystkie trzy części, bo chciała mieć swoje egzemplarze na półce, a poza tym nie mogła się doczekać, aż się spotkamy, by pożyczyć kolejną ode mnie. To chyba najlepsze dowód na to, jak silny magnetyzm ma ta seria!

 

PREMIERA: 02.03.2017r.
Tytuł: Kobiety ciężkich obyczajów
Autor: Natasza Socha
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Pascal
Moja ocena: 8/10
 

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal.