Kelli Estes- „Jedwabna opowieść”

Jedwabna-opowieść_FRONT_RGB_72dpiDebiuty.

Są koszmarne, które powodują, że już po przeczytaniu pierwszego rozdziału Czytelnik ma ochotę rzucić książką w najdalszą ścianę, tak by zrobiła porządny rozpęd zanim wkomponuje się w mur.

Są też na szczęście debiuty, które bez najmniejszych wyrzutów sumienia przyczyniają się do bezsennych nocy, bo Czytelnik nie może oderwać wzroku od kart powieści, trawiony ciekawością kolejnego rozdziału.

A jakim debiutem okazała się „Jedwabna opowieść” Kelli Estes? Książka oparta na prawdziwych wydarzeniach, a sama autorka wyjaśnia ich źródło w wywiadzie, jaki został zamieszczony na końcu powieści.

Seattle, rok 1866. Młoda Chinka, Mei Lien wraz z rodziną zostaje wygnana z własnego domu i zmuszona do podróży statkiem, na którą nie dość, że nie ma ochoty, to jeszcze musi za nią zapłacić. Jak się później okazuje, Chińczycy wcale nie mają trafić do ich rodzinnego kraju. Dziewczynie jako jedynej udaje się uciec z tego horroru, lecz wyspa na którą trafia, wcale nie będzie dla niej rajem na ziemi.

Seattle, czasy obecne. Inara dziedziczy po swojej ciotce- „dziwaczce” dom, który znajduje się na wspomnianej wyspie. Dom jest duży, wymaga porządnego remontu, a ciotka bardzo pragnęła, by stał się hotelem. Inara chce go sprzedać, ale przypadkiem znajduje w nim coś, co sprawia, że zaczyna się wahać. Kawałek niezwykłego materiału prowadzi ją wprost w ramiona okrutnej historii, między innymi własnych przodków.

Jaka była tajemnica jedwabnego rękawa? Co stało się z Mei Lien? Ile z jej życia udało się ustalić bohaterom teraźniejszym, a ile musieli się domyślać? O czym dowiadujemy się my, a czego nigdy nie dowiedzą się Inara i Daniel?

Historia obecna, w której Inara próbuje odkryć tajemnicę materiału, krzyżuje się z historią jego autorki. Rozdziały przeplatają teraźniejszość z przeszłością, zgrabnie łącząc poszczególne wątki.

Dla mnie ta książka jest mistrzostwem w klasie debiutu. Powieść wielowątkowa, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Trzyma w napięciu praktycznie do ostatniego rozdziału. Gdy w zasadzie nic już nie może nas zaskoczyć, bo wszystko jest jasne, autorka wprowadza coś, co przykuwa naszą uwagę na nowo i sprawia, że nie można oderwać się od treści aż do ostatniej kartki. To również jedna z niewielu powieści, gdzie naprawdę rzetelnie przeczytałam nawet opisy przyrody!

Dogłębnie zbadany przez Kelli Estes problem zbudował ciekawą, choć okrutną fabułę. A mimo to pisarka potrafiła dodać tej opowieści również wątki pozytywne, pełne ciepła. Miłość głęboka, nie zawsze wyrażana słowami. Duma, której należy się szacunek. Dodatkowo elementy z kultury chińskiej, które urozmaicają i upiększają całość.

„- Uszyjesz sobie suknię albo coś, co będziesz mogła z dumą nosić?
Przyjrzała mu się uważnie. Unikał jej wzroku, a oczy miał spuszczone na materiał i nici rozłożone przed nimi. Uświadomiła sobie, że on wie.” (str. 232)

Historia uczy nas, że bez względu na to, jak ciężkie życie mamy, miłość je rozjaśnia. Gdzie nie ma miłości, nie ma życia. W znaczeniu dosłownym. I w przenośni.

Ta książka to również dowód na to, że człowiek jest najokrutniejszym zwierzęciem na świecie. Los jaki spotkał Mei Lien i jej rodzinę, a także ich rodaków, jest niewyobrażalny. Trudny do opisania i ciężki do wybaczenia.

Lektura całkiem mnie pochłonęła. Gdy DSC_0010zorientowałam się, że zostało mi zaledwie 100 stron do końca, zwolniłam tempo, chcąc jak najdalej odwlec moment, gdy będę musiała odłożyć książkę na półkę.

Okładka. Sprawia wrażenie, że będzie to lekka powieść obyczajowa, może z wątkiem romantycznym. Takie wątki owszem, pojawiają się, jednak bohaterki (ta z teraźniejszości, oraz Mei Lien) nie mają łatwego życia. I choć pełna jest tajemniczości i wrażliwości, czego w powieści nie brakuje, to jednak zabrakło mi tych innych uczuć, jakich w treści pełno. Ogromnej siły. Bólu i cierpienia. Samotności, z którą obie muszą się zmagać. Okrucieństwa, jakie stało się łącznikiem między czasami, w których przyszło im żyć. Ale to jest tylko moja subiektywna interpretacja obrazu.

Książka jest wzbogacona o wywiad z autorką, czego nie widziałam jeszcze w żadnej innej książce. Tam dowiadujemy się, które wydarzenia są realne, a które powstały na skutek fantazji i domysłów autorki. Zdradza ona również skąd czerpała pomysły do pisania, jak powstawała ta książka a na koniec radzi jak napisać własne dzieło.

Brakujące informacje na temat historii Chińczyków w Stanach Zjednoczonych uzupełnia Posłowie, a dodatek „Pytania do dyskusji w grupie” świetnie poprowadzi mole książkowe przez bogatą konwersację na tematy poruszone w powieści. Tam również możemy zwrócić uwagę na wątki, jakich w trakcie lektury nie zauważyliśmy. W ten sposób nic nam nie umknie, a na dodatek zmusi nas do rozmyślań jeszcze przez jakiś czas po odłożeniu książki.

Na premierę tej niezwykłej, cudownej i jednocześnie porażającej okrucieństwem książki zapraszam już w najbliższy piątek, 10.06.2016r.

To książka, która wciąga, wypełnia całą sobą i nie przestaje męczyć, póki nie dostaniesz się do ostatniej kartki. Dla mnie jak najbardziej do ponownego przeczytania za jakiś czas. Szczerze mówiąc nawet teraz, kilka dni po zakończeniu, mam ochotę poderwać ją na nowo w objęcia mojego wzroku. Tymczasem ona czeka na półce, a ja gorąco polecam Wam „Jedwabną opowieść”!

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.