JAMES PATTERSON- LISTY PISANE MIŁOŚCIĄ

Listy pisane miłościąJest to opowieść o młodej dziewczynie, którą poznajemy w smutnym okresie życia. Jennifer straciła rodziców, ukochanego męża, a teraz okazuje się, że jej babcia w stanie śpiączki wylądowała w szpitalu.

Przerażona młoda wdowa wraz ze swymi kotami jedzie do Lake Geneva, by być blisko krewnej. Zatrzymuje się w domu starszej pani, a tam czeka na nią plik listów, w których opowiada wnuczce o największej tajemnicy swojego życia.

Jennifer jest zszokowana, zdziwiona, ale też zaciekawiona. Czyta je powoli, według zaleceń babci. W międzyczasie spotyka lekarza, z którym zaczyna coraz przyjemniej spędzać czas. Wkrótce lekarz przyznaje się, że coś ukrywa. I to nie jest coś, na co Jennifer jest w jakikolwiek sposób przygotowana. A miłość zdążyła już zakiełkować w jej sercu.

Zakończenie jest zaskakujące. Spodziewałam się pewnego obrotu spraw, ale w związku z innym bohaterem książki niż wybrany.

Autor… No właśnie. Przeczytałam kilka pierwszych stron i ponownie sprawdziłam kto jest autorem. Nie, nie pomyliłam się- mężczyzna wciela się w rolę kobiety i jej oczami przedstawia historię. A na dodatek fajnie mu to wychodzi. Może dlatego w książce nie odnajdziemy nudnych, długich opisów. Nawet, gdy bohaterkę nachodzą jakieś przemyślenia, są zwięzłe i konkretne. Gładko brniemy z jednych myśli do drugich, z jednego wydarzenia do następnego.

Podoba mi się podział książki: prolog, trzy części („Listy”, „Początki miłości” oraz „Wyjazd z Lake Geneva”) oraz epilog, którego się w ogóle nie spodziewałam, a okazał się cudowną wisienką na torcie.

Książka warta polecenia na zimowy wieczór. Cieszę się, że trafiła w moje ręce przy okazji prezentu urodzinowego. Taka ciepła historia, pełna uczuć i przeżyć, jakie mogą spotkać każdego z nas.