Ewa Kassala – Żądze Kleopatry

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/250612/zadze-kleopatry
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/250612/zadze-kleopatry

Dostałam od mojej mamy książkę. Głęboką fanką Kleopatry jakoś nigdy nie byłam. Nie wpadło mi nawet do głowy, że mogłabym być. A była potężną, mądrą kobietą, która potrafiła zdobyć wiedzę i odpowiednio ją użyć. Tyle, że te informacje dokładnie przyswoiłam dopiero teraz. Po lekturze tej książki.

Wracając do przedmiotu dzisiejszej recenzji. Ładna okładka, ciekawy tytuł. Mimo to pomyślałam, że obawiam się historycznych książek przepełnionych suchymi faktami, wyrzucającymi z siebie informacje niczym karabin maszynowy kule (pociski, czy czym on tam pluje, Panowie, wybaczcie!) Myślę, że właśnie z tego powodu mnóstwo uczniów ma problemy z uczeniem się historii w szkole. Po prostu ciężko im zapamiętać tyle dat. Cyfry są mało romantyczne, dodatkowo nie działają (przynajmniej u mnie) na wyobraźnię, więc i mózg jakoś nie lubi ich przyswajać. Poza tym nie da się nauczyć ich jakoś ze zrozumieniem, „własnymi słowami”. Jedyna metoda to zakuć, zdać i przy odrobinie szczęścia nie zapomnieć. Albo znasz datę i wydarzenie pasujące, albo nie.

Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że jest to … POWIEŚĆ! -jedynie oparta na faktach historycznych. Powieść, w której główną bohaterką jest ta niezwykła kobieta oraz jej najbliższe służki, lekarze, kucharz i niewolnicy, itd.

Co ciekawe, narracja jest przeplatana. Głównie w osobie trzeciej, choć niektóre rozdziały opowiedziane są przez najwierniejszą służkę Kleopatry z jej prywatnego punktu widzenia, i jej własnymi komentarzami. Spotykamy się również z sytuacjami, gdzie to samo wydarzenie opisane jest z punktu widzenia osoby trzeciej, a za chwilę poznajemy wersję Eiras. Zaskakująca jest dla mnie sama reakcja służki, gdy Kleopatra wiedząc o uczuciach przyjaciółki do pewnego młodzieńca, nie zmienia swoich planów względem niego.

Zdecydowanie nie jest to książka dla dzieci. Sam tytuł już mówi wiele o książce. Wierzcie mi, jest zdecydowanie odpowiednio dobrany i oddaje cały przekaz, jaki niesie książka. Myślę też, że jest bardziej dla kobiet niż mężczyzn, ale jeśli szukacie Panowie pewnego typu scen- nie zawiedziecie się. Nie jest wulgarna. Jest po prostu… pozbawiona tzw. owijania w bawełnę. I może właśnie to sprawia, że czyta się ją lekko i szybko. Na dodatek akcja (nawet ta, gdzie czytamy o podbijaniu kolejnych terenów) wciąga, tak jak prawdziwa powieść. Mnie pochłonęła już od pierwszej strony, a styl powieściowy sprawił, że zapamiętałam historię Egiptu z tamtego okresu bez najmniejszego problemu. Teraz zastanawia mnie tylko jedno: ile z tego wszystkiego było prawdą a ile podyktowała autorce wyobraźnia?

Czas przypomnieć sobie trochę historii starożytnej z podręczników, choć nie będzie to tak pasjonujące jak lektura tej książki…. 😉