Bezsenność na Manhattanie- Sarah Morgan

Wylecieć z pracy można w każdej chwili. Mimo absolutnego umiłowania swojej posady i totalnego oddania. Przekonała się o tym Paige. Miał być awans, jest zwolnienie.

Razem z nią lecą dwie przyjaciółki. Na smutki i żale nie ma jednak czasu, bo nieoczekiwanie dziewczyny decydują się na własną działalność. Wykorzystać swoje zdolności i wykosić konkurencję? Ależ nic prostszego… w teorii. Tym bardziej, że Paige nie znosi prosić o pomoc, a tej będzie potrzebowała od jednego z najbardziej wpływowych biznesmenów w mieście. Tak się składa, że jest on również pierwszą miłością dziewczyny. Ale firma musi zarabiać, bo dziewczyny potrzebują pieniędzy na życie.

Jestem absolutnie zachwycona tą książką. Kurczę, myślałam, że będzie to jakaś tam sobie powieść, nudna i oczywista. I okładka wcale nie zapowiadała jakiegoś obłędnego wrażenia. A jednak! Idealnie poprowadzone dialogi i rozwój sytuacji, chemia, którą uwielbiam i to coś, co sprawia, że wracam do tych konkretnych momentów jeszcze kilka razy, zanim w ogóle odłożę książkę na półkę!

Autorka powieści napisała w swojej karierze siedemdziesiąt pięć książek dla Harlequina. Taką informację znalazłam w podziękowaniach. Wcale się nie dziwię, że w trakcie lektury często przychodziło mi na myśl, że to taki właśnie harlequin, tylko w innej szafie graficznej i innym wydaniu. I choć pisząc to, zdaję sobie sprawę, że wiele osób odstraszę, to nie bójcie się. Jeśli lubicie książki romantyczne, ale nie znosicie tej znanej wszystkim serii wydanej na białym tle i w małym formacie, to śmiało możecie sięgnąć po ten tytuł. Czyta się o niebo lepiej i przyjemniej!

Podoba mi się podejście autorki do założenia własnego biznesu. Sama to przechodzę, więc wiem, że życie nie jest usłane różami i nieprzespane noce, ciągłe wiszenie na telefonie czy otrzymywanie odmownych maili to nic nienormalnego. Nie jest cukierkowo, a dziewczyny mają się czym przejmować, mimo swoich świetnych kontaktów pozostałych jeszcze z pracy na etacie i wsparcia rodziny czy najbliższych. Jest trudno i jest niebezpiecznie. Bywają chwile zwątpienia i bywają momenty wielkiej ekscytacji. Jak w życiu.

W tym wszystkim dziewczyna, której serce złamał kiedyś przyjaciel brata. A teraz po latach to najlepsze ciacho na Manhattanie. Dlaczego Ci wszyscy bohaterowie romansów musza mieć zawsze ciemne włosy i oczy, oraz obowiązkowo dobrze wysportowane ciało z porządnym kaloryferem na brzuchu?? Hm. Tak, tak. Wiem dlaczego. Ale i tak mnie to wkurza, gdy popatrzę choćby w lustro i po raz kolejny siadam na rowerek 😀 Rozumiem też doskonale, co autor opisu fabuły z okładki miał na myśli pisząc, że Paige musi się postarać, by znów nie zakochać w Jake’u.

Ja nie czytałam tej powieści. Ona została mi bajecznie opowiedziana. Sarah Morgan ma lekki styl, zgrabnie manewruje akcją i uczuciami bohaterów, a dialogi są naturalne. Dodatkowo autorka ukryła gdzieniegdzie takie smaczki, dzięki którym śmiałam się na głos.  Walka o byt na rynku jest fajnie zrównoważona pomiędzy rozterkami uczuciowymi bohaterów. Całości dopełnia typowy dla Nowego Jorku magiczny klimat.

Cóż. Jak wspomniałam na początku: książka szalenie mi się podobała i polecam każdemu, kto podziela mój gust (no i kto szuka tych wariackich motylków) ?

PREMIERA: 14.06.2017r.
Tytuł: Bezsenność na Manhattanie
Autor: Sarah Morgan
Ilość stron: 190
Wydawnictwo: HarperCollins
Moja ocena: 11/10

 

Za możliwość przeczytania ksiażki serdecznie dziękuję Wydawnictwu HarperCollins 🙂 

 

UWAGA- kącik ogłoszeniowy 😀

P.S. Tak przy okazji: dodałam w menu nowy dział: cytaty 🙂 Od dziś będę tam zamieszczać wszystkie te, które z jakiegoś powodu przykuły moją uwagę. Czyli w sumie wszystkie zakładki indeksujące wykorzystane w danej książce przenoszę na orbitę tego bloga (może wreszcie przestanie mi ich brakować 😀 ). Nie wiem czy Wam się ten pomysł spodoba, a tym bardziej jak odbierzecie mój sposób segregacji tego wszystkiego, ale wszelkie uwagi mile widziane. Wciąż o tym myślę i rozważam różne koncepcje, ale wstawiłam jak leci, żeby już ruszyć 🙂 Buziaki!
~Śnieżynka